składniki:
500 g twarogu, u mnie z kostki
1 jajko
1 łyżka mąki ziemniaczanej
ok 1 szklanki mąki pszennej
150 g świeżego szpinaku
1 łyżka masła klarowanego
sól,pieprz
dodatki do podania
2-3 garście świeżego szpinaku
kilka suszonych pomidorów z oleju
3 łyżki masła klarowanego
Przygotować szpinak do klusek. Na patelni rozgrzać masło klarowne. Wrzucić szpinak, nie trzeba go siekać. Smażyć aby odparował całą wodę, do smaku doprawić odrobiną soli i pieprzu a następnie wystudzić. Potem szpinak zmiksować blenderem lub w rozdrabniaczu. Do szpinaku dodałam jajko, które dodajemy do klusek i trochę sera aby było wygodniej zmiksować szpinak bo jest go niewiele. Następnie zmiksowany szpinak dodać do sera. Dodać także mąkę ziemniaczaną i część mąki pszennej. Mąkę pszenną najlepiej dodawać partiami bo nie wiadomo ile zabierze jej ciasto bo twaróg ma różną wilgotność, u mnie wyszło ok 3/4 szklanki. Ze składników zagnieść elastyczne ciasto. Następnie ciasto podzielić na części, podsypać mąką i uformować wałeczki, lekko spłaszczyć i pokroić na kluseczki, u mnie małe o długości ok 3-4 cm. Gotowe kluseczki gotować partiami w osolonym wrzątku, moje były małe więc gotowałam krótko do wypłynięcia. Kluseczki można podawać od razu polane roztopionym masłem czy też z ulubionym pesto. U mnie podane w wersji odgrzewanej z dodatkiem liści szpinaku i suszonych pomidorów. Na patelni rozgrzać masło i wrzucić kluski, smażyć aby się przyrumieniły. Gdy kluski się przyrumienią dodać liście szpinaku oraz suszone pomidory pokrojone w paseczki. Smażyć jeszcze chwilę aby szpinak zmiękł i zmniejszył swoją objętość. Nałożyć na talerze i od razu podawać.
Dzień dobry Pani Moniko, trafiłam do Pani przez facebooka (Pani przepis został umieszczony na jednym z fanpage'ów kulinarnych). Miałabym dla Pani małą uwagę odnośnie prezentacji potraw na zdjęciach - widzę, że stara się Pani o ciekawe tło i przeważnie danie wygląda przepięknie, ale czasem cała Pani ciężka praca przyćmiona jest przez zły balans bieli w aparacie. Na przykład powyższe kluseczki wyglądają na lekko szaro-zielone, co ludzki mózg odczyta jako nieapetyczne, ponieważ automatycznie skojarzy się to z czymś nieświeżym. Traf chciał, że akurat właśnie to zdjęcie wyskoczyło na mojej tablicy (i zapewne tablicach 500 000 innych osób obserwujących fanpage, który zdjęcie udostępnił), a przez kiepską pracę aparatu sporo osób pominęło przepis i nie weszło na Pani stronę - a szkoda! Niestety takie szczegóły czasem mogą popsuć cały efekt, a można tego łatwo uniknąć, proszę spojrzeć: https://scr.hu/28j77X. Podbicie żółci i czerwieni nawet w jakimś prostym, darmowym programie graficznym sprawi, że zdjęcie będzie bardziej apetyczne i przykuje wzrok większej ilości osób, a jest to zaledwie chwila w porównaniu do czasu, który Pani poświęciła na przygotowanie dania. Ludzie niestety jedzą oczami, a w dobie szybkiego przewijania facebooka dobre zdjęcie to najprostszy sposób, którym możemy przykuć uwagę czytelnika :) pozdrawiam serdecznie i życzę samych udanych przepisów!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za poradę. Jestem fotografem amatorem, nie znam się na fotografii ani nie mam żadnego super sprzętu. Zdjęć nie poprawiam w żadnym programie graficznym. Zdjęcia są jakie są a ja staram się jedynie aby zdjęcie było wyraźne. I tak raczej dania będą się różnić bo każdy produkt jest inny, wystarczy np. inna firma galaretki czy mrożonego szpinaku i już mamy inny kolor dania. Gotuję dużo, potrawy mają różne kolory. Jedne sa bledsze przez co wydają się mniej apetyczne a drugie są bardzo wyraziste i kolorowe. Kto gotuje to doskonale wie jak to wszystko wygląda i wie że to co prezentuje się mniej apetycznie jednak jest bardzo smaczne. A te kluski po prostu są takie szarozielone bo sa odgrzewane i z dodatkiem szpinaku więc zielonkawe muszą być.
Usuń